jestem pewien, że to jest jeden z tych filmów, gdzie im więcej razy się go ogląda tym bardziej śmieszy. Na razie uśmiech nie zszedł mi z twarzy nawet ma moment podzas pierwszego seansu, a już nie mogę się doczekać gdy przy n-tym razie nie będę mógł się ze śmiechu zebrać z podłogi. Dobranoc ;)
Co bylo w tym filmie smiesznego?
W moim mniemaniu gra była sztuczna, dialogi mierne, mało wyrażne, scenografia i montaż również nie powalały.
Ale bardzo chciałbym wiedzieć, co w tym filmie było śmiesznego?
Masz rację. Tu jest dowcip abstrakcyjny. Go trzeba czuć, nie da się tego przekazać komuś kto tego nie czuje. To nie są żarty o teściowej czy policjancie do powtarzania na każdych urodzinach. To jest pewien klimat. W tym filmie grało kilku aktorów i sami amatorzy. Inżynier Mamoń i Mamoniowa są genialni, ale nie przeczę są momenty dłużyzny.
Kiedy widziałem tylko fragmenty filmu, wydawał mi się kompletnie niezrozumiały i mało śmieszny. Bardzo się myliłem- ten film jest świetna parodią ówczesnej rzeczywistości- dyskretną i wysmakowaną. Choć rozumiem, że trudno to dostrzec nie znając kontekstu. Dla przykładu- całe "zebranie" w czasie kiedy poznają kaowca jest genialnym wykpieniem wszelkich popularnych wówczas zebrań, rad, komitetów. Ta jedna już scena jest genialna, a cały film składa się z takich smaczków. Tępy, podejrzliwy kaowiec otoczony lizusami, pseudo intelektualistami itp. Wątek z poszukiwaniem twórcy napisów w toalecie- genialna analiza ówczesnego systemu śledczego. Tylko trzeba rozumieć kontekst. tyle